Wioska Othersów

Bam stał chwile nie wiedząc co ma robić i tez ja przytulił do siebie aż w końcu powiedział. - Ja też nie chcę. - Będzie dobrze, tylko obiecaj że nie bedziesz sie przystawiała do innych.

- Wiesz ^^ - poiwedziała z uśemichem... - Nie bede. Obiecuje. Słowo policjantki. I moje.

- Przepraszam, za wszystko.

- To ja przepraszam.. -poiwedziała i pocałowała go.

- Ty nie musisz mnie za nic przepraszać, to ja Cię tutaj porwałem, więziłem... przepraszam. - A ten koleś z wyspy, kochasz go? Zapytał patrząc jej w oczy.

Sam odeszła i usiadła na kanapie.
- Daniela? Nie wiem. Było nam ze sobą dobrze... - poiwedziała

Usiadł obok niej. - To on tutaj był, prawda?

Sam zaśmiała się.
- Tak, był. Byliśmy blisko. - poiwedziała robawionyjm głosem - Musiało mu na mnie zalezec skoro mnie szukał... Ale to juz nie ma znaczenia. - poiwedziała i pocałowała go.

Bam pokręcił głową z niezadowolenia. (Nie chodzi o pocałunek)
- Nie dobrze, bardzo nie dobrze.

- Co nie dobrze? - zapytała i poszła do lodowki. Wzieła dwa piwa. Usiadła na kanapie po turecku i piła. A drugie podała Bamowi.

Bam postawił piwo na stoliku obok, nie miał ochoty na nie.
- Skoro on tutaj, był to pewnie tutaj wróci. - I mówisz ze Cię kocha wiec na pewno tutaj wróci, a to nie dobrze dla niego.

- Nie wroci. Powiedziałam mu, że nie ma wracać. - poiwedziała - Nie wróci... Wiec nie pień się tak - uśmiechneła się i wtuliła się w jego ramię.

- Ale i tak będę musiał być bardziej ostrzony. - Ja na jego miejscu bym i tak wrócił.
- Ale najgorsze jest że ci z wyspy wiedzą o mnie i gdzie mnie szukać. Zaczął rozmyślać.

- I co zjedzą cię? - powiedziała - Przesadzasz. Tylko... jeśli zrobisz im krzywde, zabiję cię. Nie waż się ich tknąc. - powiedziała poważnie

- Nie żartuj sobie, niech tylko zobaczę tutaj kogoś a wystrzelam jak kaczki!